Zawieszenie terminów procesowych i sądowych w praktyce.
Jednym z rozwiązań Tarczy Antykryzysowej jest zawieszenie biegu terminów procesowych i sądowych w okresie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu koronawirusa. Ustawodawca wyszedł naprzeciw słusznym interesom obywateli, napotykającym trudności w skonsultowaniu się z prawnikiem czy korzystaniu z usług Poczty Polskiej, i tym samym zdecydował się wstrzymać bieg terminów procesowych i sądowych, a w przypadku prawa administracyjnego – również terminów prawa materialnego.
Po okresie tzw. „posuchy” w doręczaniu przesyłek sądowych, w ostatnim tygodniu ilość pism pochodzących z sądów znacząco się zwiększyła. Przypuszczać należy, że jest to efekt zapowiadanej kolejnej nowelizacji Tarczy Antykryzysowej (wersja 3.0), która według projektu sejmowego – ma znieść zawieszenie terminów procesowych i sądowych.
Do pism sądy dołączają pouczenia o zawieszeniu biegu ww. terminów. Warto się im bliżej przyjrzeć.
Wydaje się, że najprostszą, a zarazem najbezpieczniejszą formą pouczenia jest dołączenie do pisma sądowego, wycinka przepisu art. 15zzs ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych z dnia 2 marca 2020 r. (czyli potocznie – Tarczy Antykryzysowej), stanowiącego o zawieszeniu terminów procesowych i sądowych (vide: zdjęcie nr 1). Takie pouczenie będzie jednak jasnym przekazem jedynie dla takiego obywatela, który z łatwością porusza się po meandrach kolejnych wersji Tarczy Antykryzysowej. Obywateli takich jest jednak jak na lekarstwo, czemu trudno się dziwić.
Drugą wersją pouczenia jest zawarcie w piśmie sądowym informacji, że termin na wykonanie czynności zacznie swój bieg po zakończeniu stanu epidemii (vide: zdjęcie nr 2). Bez wątpienia, takie pouczenie jest mylące, a zastosowanie się do niego (poprzez odłożenie pisma sądowego do szuflady na tzw. „lepsze czasy”) może spowodować negatywne skutki procesowe dla adresata pisma. Końca stanu epidemii koronawirusa (przypuszczam, że o tę epidemię chodziło sądowi) póki co nie widać, zaś jak wynika ze wspomnianego wyżej projektu Tarczy Antykryzysowej 3.0, terminy procesowe i sądowe rozpoczną bieg jeszcze w czasie trwania epidemii.
Jak widać, treść pouczeń stosowanych przez sądy jest bardzo nieprecyzyjna, przez co może wprowadzić w błąd nie tylko przeciętnego Kowalskiego, lecz nawet niejednego prawnika.
Rodzi się zatem pytanie – czy mylne pouczenie może skutkować negatywnymi konsekwencjami dla adresata, który się do niego zastosował?